- Transport w 1 stronę był lepszy niż powrót, jednak latanie 10h jest bardzo męczące. - Tak długo? - 10h to sam przelot z Kopenhagi do Narity fisz: jeszcze musiałem 4 godziny do Poznania, a tam godzina czekania i kolejna godzina przelotu. - Współczuje, a jak wyglądała sprawa wyżywienia? - W samolocie były dwa posiłki (ciepły obiad i śniadanie). Pierwszą noc spędziliśmy w Narita Hotel, ale było tylko śniadanie. Dlatego poszliśmy z Palem, Cornelem, Mortenem i Javanesem na ramen. Niemożliwe było zdobyć Europejskie jedzenie L - Czy miałeś dużo czasu wolnego? Udało ci się pozwiedzać? - Właśnie nie, między rundami nie było tak dużo czasu. Coś się zjadło, coś pooglądało w Nihhon Kiin, ale iść pozwiedzać na miasto to czasu nie było. Na szczęście można było wieczorami pograć w salonie Go J - Kto był według ciebie najłatwiejszym przeciwnikiem, a kto sprawił ci najwięcej problemów? - Przeciwnik Dickut 6d: słaby ale niestety przegrałem z nim. Najwięcej kłopotu sprawił mi silny Marokańczyk 1d, prawie mnie pokonał J - Na koniec co myślisz o reprezentantach Korei i Chin? - Jedyni gracze, którzy traktowali turniej naprawdę poważnie. - Dziękuje za rozmowę! Więcej informacji: Relacja -> Mistrzostwa Świata Amatorów 2008
|
Biuletyn PSG > Wywiady >